W czasie pandemii nastąpił mentalny przełom dotyczący sięgania w Polsce po kolejne rozwiązania teleinformacyjne. Niemal codziennie otrzymujemy wiele zapytań od instytucji i placówek ochrony zdrowia, dotyczących tego, co jeszcze ciekawego można zrobić w zakresie cyfryzacji tego sektora – mówi Rynkowi Zdrowia Rafał Włach, dyrektor handlowy CompuGroup Medical Polska.
Rynek Zdrowia: – Eksperci nie są do końca zgodni, czy pandemia przyspieszyła, czy raczej spowolniła procesy cyfryzacji sektora medycznego. Jaka jest Pana opinia w tej kwestii?
Rafał Włach, dyrektor handlowy CompuGroup Medical Polska: – Patrzę na to zagadnienie z perspektywy 10 lat, bo tyle mniej więcej trwa w naszym kraju realizacja projektu P1 (Elektroniczna Platforma Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych – przyp. red.). Dopiero teraz możemy doświadczać dobrodziejstw wynikających z tego przedsięwzięcia. Pandemia – ze względu na konieczność ograniczenia bezpośrednich kontaktów międzyludzkich, w tym w sektorze ochrony zdrowia – spowodowała, że społeczeństwo musiało zwrócić się w kierunku rozwiązań cyfrowych.
Wydaje się, że to m.in. presja ze strony pacjentów spowodowała, iż projekt P1 wreszcie zaczyna działać. Mamy już na przykład e-receptę, jako codziennie i powszechnie stosowane narzędzie przez większość Polaków, bez względu na grupę wiekową. Z naszego punktu widzenia, jako dostawcy rozwiązań informatycznych, w 2020 roku system e-zdrowia bardzo się zmienił, a wszystkie procesy w tym obszarze mocno przyspieszyły.
Przede wszystkim nastąpił przełom mentalny dotyczący sięgania w Polsce po kolejne rozwiązania teleinformacyjne. Zauważamy to niemal codziennie, otrzymując wiele zapytań od instytucji oraz placówek ochrony zdrowia, dotyczących tego, co jeszcze ciekawego można zrobić w zakresie cyfryzacji w tym sektorze. Od tego nie ma już odwrotu – digitalizacja sektora medycznego w Polsce stała się faktem i nadal będzie się rozwijać.
– Trwa pilotaż wymiany elektronicznej dokumentacji medycznej. Dlaczego EDM – jako powszechnie obowiązujący standard – wydaje się najważniejszym warunkiem budowania cyfrowej dojrzałości systemu ochrony zdrowia?
– Oczywiście, wymiana dokumentacji medycznej stanowi kluczowy element systemu e-zdrowia. Zawsze doświadczaliśmy – a mówię to również jako lekarz – problemów z dostępem do informacji, między innymi o historii zdrowia oraz choroby pacjenta. Szerokie wprowadzenie wymiany elektronicznej dokumentacji medycznej wreszcie umożliwi nam całościowe spojrzenie na przebieg procesu leczenia.
Główne problemy z papierową dokumentacją polegały na tym, że często była ona niekompletna, nieczytelna, podlegała niszczeniu czy zagubieniu. Rzecz jasna EDM wiele tych problemów rozwiązuje, choć na pewno nie wszystkie. Najpierw musimy nasycić system obiegu e-dokumentacji poprzez włączanie się do niego możliwie jak największej liczby podmiotów leczniczych, które będą udostępniały swoje indeksy EDM, aby inni uczestnicy systemu diagnostyczno-terapeutycznego mogli z tych zasobów korzystać.
To zresztą już się dzieje. Myślę, że po pierwszym kwartale 2021 roku przekonamy się, jak duża będzie skala udostępniania i wymiany EDM. Uważam, już wtedy większość placówek, w tym duże szpitale – kliniczne czy wojewódzkie – będę aktywnie uczestniczyły w tym procesie. Wiemy, że udziałem w wymianie elektronicznej dokumentacji medycznej bardzo zainteresowani są także lekarze podstawowej opieki zdrowotnej.
Przypomnę, że pierwszy indeks EDM został wprowadzony do systemu właśnie przez przychodnię POZ prowadzoną przez doktora Tomasza Zielińskiego (w miejscowości Wysokie w woj. lubelskim – przyp. red.), który jest jednym z liderów wdrażania rozwiązań cyfrowych m.in. wśród lekarzy rodzinnych.
Pamiętajmy wreszcie, że bez sprawnej wymiany e-dokumentacji nie da się zbudować systemu koordynowanej opieki zdrowotnej.
– Czy w roku 2020, mimo pandemii, zrealizowaliście Państwo wszystkie planowane wcześniej przedsięwzięcia, w tym nowe wdrożenia realizowane przez CompuGroup Medical Polska?
– Samo przejście naszych pracowników na zdalne funkcjonowanie w żaden sposób nie zakłóciło bieżącej obsługi naszych dotychczasowych klientów.
Jednak pierwsza fala koronawirusa, która dotknęła nas wczesną wiosną 2020 roku, przez pewien okres nieco wyhamowała pewne działania operacyjne. Dlatego musieliśmy znaleźć nową formułę wdrażania i uruchamiania naszych systemów, opartą o telekonsultacje. Przyszli użytkownicy naszych rozwiązań przygotowywani są więc w zdalny sposób do ich stosowania.
Przeprowadziliśmy też kilka projektów uruchomienia systemów wyłącznie w oparciu o zdalną asystę użytkownika, bez stacjonarnej, fizycznej obecności naszych konsultantów w placówce medycznej, w której realizowaliśmy wdrożenie. Na początku dyrektorzy szpitali, z którymi współpracujemy, podchodzili do takiego modelu dość sceptycznie. Zresztą my również.
Z czasem okazało się jednak, że zdalna realizacja tych przedsięwzięć była wręcz bardziej wydajna, gdyż nasz pracownik na odległość – za pośrednictwem sprawnie działającego call center, będącego w praktyce wirtualnym studiem – jest w stanie pomóc większej liczbie użytkowników niż gdyby fizycznie przebywał na szpitalnym oddziale.
Można więc powiedzieć, że z perspektywy realizacji naszych planów wdrożeniowych, mimo pandemii, rok 2020 możemy uznać za udany dla CompuGroup Medical Polska.